Droga przez życie…

przez Olaf

Życie to droga przez góry, raz w górę raz dół. Wiele razy się pośliźniesz, wiele razy upadniesz. Lecz mimo to zawsze musisz wstać by iść dalej…

Claudine Diatta od dwudziestu lat mieszka w Poznaniu to tu uczy się i pracuje. To właśnie w tym mieście zrozumiała jakiej determinacji i konsekwencji wymaga rozwój osobisty kogoś takiego jak ona. Uchodźcy…

Chyba nie potrafimy wyobrazić sobie z jakim trudem i cierpieniem wiąże się los uchodźcy. Na każdym z etapów wymaga ciągłej walki o przetrwanie. Na tym pierwszym, kiedy musisz uciekać myśląc tylko o jednym, uratowaniu własnego życia. Wtedy to ono staje się jedynym, największym marzeniem.

Drugi etap rozpoczyna się na „bezpiecznej ziemi”. Walkę o przetrwanie zastępuje, zmaganie się z trudami dnia codziennego. Jakmi?

Pierwszym, najbardziej oczywistym jest pokonanie bariery językowej. Bez jego znajomości trudno znaleźć pracę, a to właśnie praca jest kluczem do poczucia pełnego bezpieczeństwa i dalszego rozwoju. To właśnie dzięki znajomości języka Claudine mogła podjąć studia, obronić pracę magisterską na Wydziale Melioracji i Inżynierii Środowiska na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. To było dopiero początek drogi przez życie w naszym kraju…

Czy po latach spędzonych w Polsce można powiedzieć, że Claudine ułożyła swoje życie? Tak! Zdobyła wykształcenie, założyła rodzinę, zbudowała własną firmę. Dla jednych tylko dla drugich aż tyle. Dla człowieka, który wyrwał się z objęć śmierci to więcej niż można było sobie wymarzyć.

Co przyczyniło się do jej sukcesu? Dla zahartowanej przez życie Claudine dewizą stały się słowa: „można upaść ale zawsze trzeba się podnieść i iść dalej”. Zawsze chciała być sobą, a nie udawać kogoś kim nie jest. Poczucie własnej autentyczności, znajomość swoich korzeni i świadomość pochodzenia pozwoliło jej stworzyć firmę, której celem jest upowszechnienie afrykańskich fryzur, biżuterii czy kuchni. To w niej tworzy nowe miejsca pracy.

Kolejna kwestia to cechująca jej rodzinę otwartość. Właśnie ona powoduje, iż wokół Claudine stworzył się krąg ludzi dobrych, pomagających, wspierających się. Wzajemne relacje zbudowały trwałe przyjaźnie a studiujący w Poznaniu Afrykańczycy nazywali Claudine Mamą-Afryką. Dobrym duchem, który poradzi, doda otuchy.

Urodzeni w Polsce dwaj synowie zbierają laury w sporcie w muzyce, w szkole.Sukces jednej osoby w rodzinie jest sukcesem dla całej rodziny. Przykładem może być tytuł naukowy jej męża. Pierwszego polskiego profesora pochodzącego z Afryki nominowanego przez Prezydenta RP.

Może Ci się spodobać